niedziela, 26 stycznia 2014

PROLOG


 ~ o ~

   - Zostaniesz przydzielona do liceum, do trzeciej klasy. - mężczyzna w ciemnym płaszczu starał się mówić wyraźnie. Spojrzałam w jego oczy, nie było widać w nich ani jednej iskierki szczęścia. Przelotnie spojrzałam na moje paznokcie, po czym mój wzrok skierował się na czarne, wysokie buty. - Będziesz musiała wzbudzić zaufanie w pewnym chłopaku. Musisz go uwieść. - nagle podniósł palcem mój podbródek, nakazując mi na siebie patrzeć. - Nie jesteś przypadkowa. - dał mi do zrozumienia, że mój wiek i wygląd o tym zadecydował. Złapałam za jego nadgarstek i odsunęłam go od mojej twarzy. Mężczyzna zaśmiał się i powoli wyciągnął z kieszeni zdjęcia. - To on. - niezgrabnie rzucił je na stół. Zacisnęłam szczękę i wyprostowałam się, powoli zaczynając wpatrywać się w zdjęcia. Delikatnie ujęłam jedno w dłoń i skupiłam się na chłopaku. - Dwadzieścia lat, metr-osiemdziesiąt, blond włosy, niebieskie oczy, szkolny koszykarz, Niall Horan. - człowiek o ciemnych oczach opisywał chłopaka ze zdjęcia, jakby czytając mi w myślach to co na nim zobaczyłam.
- Dlaczego go chcesz? - spytałam ciekawa, i na chwilę spojrzałam w jego ciemne, pełne złości źrenice z delikatnym, dociekliwym uśmiechem. Nie miałam pewności co do tego czy ten człowiek miał w sobie choć trochę ludzkiego sumienia.
- Powiedzmy, że był w złym miejscu i o złej porze, pewnej nocy. - jak zawsze, nie chciał wdawać się w szczegóły. - Masz na to parę miesięcy. - po chwili zastanowienia oznajmił mi. Jednorazowo oblizałam usta, podejmując szybko decyzję. Nie miałam zbyt wielkiego wyboru.
- Będziecie go mieli zanim się obejrzysz. - zdjęłam nogę z mojego kolana, naprężając się do wstania.
- Nie bądź tego taka pewna. Jeśli wyczujesz, że nie dasz rady, nie trać czasu. - mówił jakby nie wierzył w to, że mi się uda.
- Nie jest to moje pierwsze takie zadanie. - naprężyłam nogi i po chwili stałam obok niego wyprostowana. Zapięłam guzik od mojego cienkiego płaszcza. Dwoma placami ujęłam jedno zdjęcie ze stołu. - Do zobaczenia. - otworzyłam drzwi od opuszczonego budynku - Niedługo. - i wyszłam bez zastanowienia. Nieprzyjemne zimno uderzyło w moje gołe nogi, przyprawiając mnie o dreszcze. Wyciągnęłam z kieszeni zdjęcie szkolnego koszykarza i obróciłam je zwinnie. Z tyłu napisane były potrzebne informacje. Adres był mi teraz najbardziej potrzebny. Miejscowe osiedle domków. Dom podzielony na trzy mieszkania i jedno z nich czekało na mnie, bym mogła zacząć kolejne, fałszywe życie. Zabawmy się.

~ o ~

ZWIASTUN